Są wśród nas wielcy miłośnicy sztuki kulinarnej, a już na pewno wszyscy bez wyjątku jesteśmy entuzjastami miejsc z klimatem, który tworzą nie tylko ludzie, ale również rzeczy. Niejako samo narzuciło się więc połączenie przyjemnego z pożytecznym, strawy dla ciała ze strawą dla ducha i tak zrodził się pomysł na cykl prezentujący nasze okołoposiłkowe upcyklingowe odkrycia.
Jako pierwszy na widelcu katowicki MAD MICK, miejsce na kulinarnej mapie Katowic wyjątkowe. I jak się okazało w oczekiwaniu na ulubionego burgera z frytkami, z pięknym przykładem upcyklingu na ścianach.
Oryginalne wieszaki z butelek po piwie, bo o nich mowa, już na dzień dobry zwróciły naszą uwagę w nowej siedzibie MAD MICKA na Warszawskiej. Z pewną taką nieśmiałością podchodziliśmy do nich – powiesić kurtki, nie powiesić, utrzymają je te butelki czy nie? Nie tylko trzymają, ale są świetnym elementem aranżacji, zwracającym uwagę wszystkich nowo przybyłych, z których wielu chce mieć te designerskie cuda na zdjęciu.
Jak mówi Kuba Faron, właściciel MAD MICKA, inspiracja przyjechała z nimi aż z Nowej Zelandii, z produkującej niszowe piwo wytwórni Monteith’s. To właśnie w jej części muzealnej po raz pierwszy zobaczyli podobne upcyklingowe wykorzystanie butelek z piwa. Pomysł spodobał im się tak bardzo, że nie pozostawało nic innego, jak po powrocie do Polski znaleźć kogoś, kto w podobnej konwencji stworzy do nowego MAD MICKA wieszaki na ubrania. Jak się prezentują na tle neonowych twarzy Patrona tego miejsca – można zobaczyć na zdjęciach.
A najlepiej wybrać się do MAD MICKA osobiście.